sobota, 13 lipca 2013

dualizm - CV

Dualizm się zaczął w podstawówce. Tamten był korpuskularno-falowy. Teorie przedstawił niezapomniany pan od fizyki - Czyż. Ciągnie się za mną ten dualizm od wtedy do teraz, bez przerwy. Dotyczy dźwięków, uczuć, obrazu.

Urodziłem się późno lub za wcześnie. W czasach gdy jedna kultura już dobiegała,  druga raczyła raczkować. Do teraz mam kłopot do której mi bliżej. Czy filmy Kieślowskiego, czy te obecne kręcone z ręki,  w 48 godzin. Czy mówić Coś czy jakoś? Teraz też Coś się mówi, czasami.  Częściej ważniejsze jest jakoś. Że poruszone zdjęcia, że kadry niby niedbałe, że montaż taki dziki jakby. Są takie filmy na festiwalach. Najczęściej gnioty o niczym. Zdarzają się perełki co budzą zazdrość. Gdzie gra to wszystko ze sobą. Gdzie Coś jest Jakoś pokazane. To ten cholerny dualizm. Ma podgatunki. Dotyczy kina normalnego obiegu i działa w niektórych  filmach. Dotyczy też malutkiej twórczości, czasami w internecie, na youtubie najwyżej na przeglądzie jakimś. Tam też Dualizm bywa obecny.
Jego obserwacja nie męczy wcale. Ot jedni widzą inni nie dostrzegają tego zjawiska. Prawdziwy kłopot jest z jego świadomym stosowaniem. Gdy chce się Coś napisać by Jakoś to pokazać. Niby wiadomo scenariusz, scenopis, zdjęcia. Ale dualizm trzeba mieć w głowie i potrafić go stamtąd wyciągnąć. I to jest trudne, choć się staram.

Autorką zdjęć jest Żaneta Walczak, pięknie dziękujemy.