filmy które mogę polecić (2012)



Touching the Void - (2003) Paradokument, dramat, (reż Kevin Macdonald, scenariusz Joe Simpson) Wspaniały film o człowieku. Wysokie góry, piękne, czasami groźne krajobrazy są tylko tłem do tego co dzieje się w umysłach dwóch bohaterów. Niewiarygodne jak wiele może znieść człowiek który chce przetrwać. Oglądając ten film budziłem się stopniowo otwierając ze zdumienia usta. Dobrze że narracja prowadzona przez uczestników fatalnej wyprawy utwierdza nas w przekonaniu że to co oglądamy zdarzyło się na prawdę.
Film z gatunku tych co rodzą w głowie te zasadnicze pytania. O granice, o odpowiedzialność, o prawo do podejmowania najważniejszych decyzji. Dla mnie film genialny.
Piękne zdjęcia (Mike Eley, Keith Partidge) i wyjątowa dbałość o dźwięk budzą podziw. Pewnie nie było łatwo z kamerą i sprzętem przemierzać trasę wyprawy. Doskonały montaż i muzyka. Film bez słabych stron. Dzieło.


Pokłosie - (2012) Mocny, mądry, warty oglądnięcia i się zamyślenia. Nie wiem w czym pomogli filmowi Edelman i Starski, ale to bez wątpienia film Pasikowskiego. Bardzo dobry film. No i ten Stuhr, jak zwykle umi i daje rade, choć nie on tylko bo pozostali również. Okrzyki że żydowski, że antypolski i jeszcze jakoś inaczej wrogi pokazują jak bardzo nie rozumiemy kina i tego co chce ono widzowi powiedzieć.

Z Daleka Widok Jest Piękny - (2011) Film Sasnalów zostawiłem kiedyś na kiedyś. Teraz wiem, że to obraz perfekcyjny, drugi po Wstydzie, co wchodzi w głowę i prześladuje przez cały czas. Film Sasnalów nie epatuje akcją, dialogi też nie są zbyt obfite. Kilka zdań i wszystko. Za to obrazy i emocje zmuszają do myślenia. Wspaniałe zdjęcia, idealne do założonej formy, statyczne, perfekcyjnie skomponowane kadry budujące na prawdę długie sceny. Do tego montaż miód z boczkiem po prostu. Ręka malarza. To widać wcale nie w kompozycji (choć w niej także). Wilhelm Sasnal potrafi pokazać przemoc samym wzrokiem, tragizm, albo nieszczęście zaledwie sygnalizując przebieg wydarzeń. Nie ma w tym filmie przemocy, nie ma rozpaczy i beznadziei. Wszystko to tworzy nasza głowa motywowana obrazami. Z daleka widok to film na wskroś autorski. Autorzy mówią, jak kiedyś Kieślowski, że film zrobili dla siebie. Że tylko takie kręcenie ma dla nich sens. Było ich stać na niezależność której część musiał poświęcić autor tryptyku o kolorach. Film Sasnalów jest równie piękny jak niemasowy. Jest zaproszeniem do rozmowy, a rozmawiać jak mawiał Kieślowski, warto jedynie o sprawach ważnych. Ićta do kin, kupcie dvd bo na blureju pewnie nie będzie.

Pogorzelisko - (2010) Mistrzostwo. Scenariusz (Denis Villeneuve). Zdjęcia (André Turpin). Punkty zwrotne akcji. Tematyka. Zakończenie. Nawet nie wiemy do końca jakiego kraju dotyczy akcja filmu. Po prostu niezwykłe losy niezwykłych ludzi. Dramat bohaterów i wielka zabawa reżysera. Najbardziej nieprzewidywalne losy ludzi pokazane w najbardziej prosty, bezpośredni i wiarygodny sposób. To film niezwykle wzruszający, emocjonalny, ale też łamigłówka dla tych co lubią wiedzieć dlaczego albo co było potem.

Lęk Wysokości - (2011) Przestaje chodzić do kina! Po prostu przestaje! Zbyt wiele dobrych filmów mnie przytłacza, wgniata w fotel a w zasadzie w ziemie, podłogę znaczy się.

Znowu bardzo dobry, świetny, kapitalny, bez słabych miejsc. Ech. Dobry pomysł, dobry scenariusz, dobre aktorstwo bez obecnych w każdym filmie ostatnio gwiazd. Piękne zdjęcia. Świetna rola Krzysztofa Stroińskiego. Dla mnie to kino młode, nowe, świeże, choć wcale nie będące domeną twórców wyłącznie młodych wiekiem. Pan pójdzie do kina, pani też pójdzie. Plizzz.

Melancholia - (2011) Najlepszy z filmów o końcu świata. Reżyser nie sili się na efektowne zdjęcia, komputerowe triki. Lars von Triers buduje nastrój nerwowo prowadzoną kamerą, narracją, montażem. Do budowania napięcia nie potrzebuje paniki mieszkańców wielkiego miasta. Wystarczy kawałek drutu by mierzyć wielkość powoli zbliżającej się planety. Są reżyserzy co tak potrafią. Jest ich kilku - to mistrzowie. Zdjęcia, montaż i reżyseria! Wszystko!

Rozstanie - (2012) Gutkowy film. Tym razem przemycony z Nowych Horyzontów. Irańskie zderzenie dwóch kultur. Wspaniały. Nieanglojęzyczny. Piękne budujący napięcie dramat nagrodzony przez amerykańskich akademików. To "W Ciemności" ma oskara z głowy - pomyślałem po obejrzeniu "Rozstania". I chociaż film Agnieszki Holland jest piękny to nie miał żadnych szans z historią Asghara Farhadiego.

Safety Not Quaranteed - (2012) Kiedy mam dosyć smutnych filmów szperam w gutkowych festiwalach. Prosta historia dziewczyny i ekscentrycznego konstruktora maszyn do podróżowania w czasie. Nagrodzony przez publiczność American Film Festiwal obraz na luzie i sympatycznie prowadzi nas wśród zdarzeń. Mimo że trochę SF jednak realnie traktuje bohaterów, czegoś nas uczy, coś podpowiada, pozwala się bać i wzruszać a nawet romantycznie pragnąć przygody życia. Festiwalowe kino z gatunku "Bestii z południowych krain", "Kochanków z księżyca", lub . Weź ciekawą historię; zbuduj nietuzinkowe postaci i osadź je w atrakcyjnych realiach; skonfliktuj bohaterów; pamiętaj o punktach zwrotnych akcji; pamiętaj, widz musi lubić bohatera, broń boże nie może się nudzić; i nie zapomnij o emocjach pomiędzy osobami - to także ważne:).

Wstyd - (2011) Zaczynam podejrzewać, że nie rozumiem kina. Jakiś niedorozwój lub coś podobnego. Czytam że seksistowski obraz - nie idę do kina. W końcu trafia na ścianę. Patrzę. Oglądam drugi i trzeci raz. Znam na pamięć. Liczącym na pikantne sceny ociekające seksem odradzam - nie ma. Tych którzy chcą kina myślącego inaczej - zachęcam. Zobaczcie w bohaterze faceta co się boryka z brakiem celu i sensu. Zobaczcie część siebie i diagnozę świata który otacza nas w wielkich miastach. Pomyślcie o tym czego szukamy w życiu i po co żyjemy niekoniecznie licząc na palcach kolejne bzykanka. I posłuchajcie koniecznie Carey Mulligan. O zdjęciach i że to Nowy Jork nie piszę bo to oczywiste:)

Brothers - (2009) To film co zdanie "zabili go i uciekł" nabiera innego niż zwykle znaczenia. Może nie dzieło, ale na prawdę dobry. Dramat. Za jakość amerykańskiego kina gwarantuje Jake Gyllenhaal i Natalie Portman. Film jest oparty o duński obraz z 2004 roku o tym samym tytule. Kto wie czy jak w przypadku "Dziewczyny z tatuażem" nie powinienem polecać jednak oryginału - warto sprawdzić.

Do szpiku kości - (2010) Rewers american dream. Amerykańskie "Pokłosie", może trochę inne, może z innymi problemami, ale na prawdę o tym samym. Autorka (Debra Granik) portretuje malutki fragment Ameryki, tej "c" lub jeszcze dalej w alfabecie. Dorota Warakomska na tegorocznym AFF opowiadała o podobnym filmie. O określeniu "overfly" pokazującym sytuacje środkowych stanów Ameryki. Te zapomniane przez boga miejsca które ogląda się z okien samolotu. Niezbyt urodziwe osady i trudni, twardzi ludzie żyjący w niełatwych warunkach. To przemoc, narkotyki, zło. To nurt niezależnego kina. Niezależnego bo w opozycji do Hollywood, choć z mało offowymi (w stosunku do europy) budżetami.
Kto przetrwa film niech sięgnie po inny, dokumentalny, bo warto wiedzieć - Between Two Rivers (Jacob Cartwright).

Bestie z południowych krain - dobra, dopisuję do listy, choć to taki pewniak raczej. Benh Zeitlin to odpowiedzialny za scenariusz, reżyserie i trochę muzyki zdolniacha. Jak przystało na debiutanta Benh wymieszał katastrofę z kinem społecznym, wszystko przyprawił odrobiną fantastyki nie bacząc na zasady czy regułę dobrego smaku. Tak powstała zupa podana na kolorowo nie może się nie podobać. Całość dopełnia genialna gra Quvenzhané Wallis w roli Hushpuppy.



Miłość - skoro są bestie musi być miłość. Nie jest łatwo coś trafnie napisać. To jest poważny, głęboki, mądry film nie na każdą okazję. Zbyt dużo budzi myśli by po seansie jechać na pizze albo do pubu na piwo.